Mam swoje ukochane sprawy i swoich ukochanych Klientów. Jedną z takich jest sprawa pani Zenobii O., którą poznałam w 2011 roku.
Pani Zenobia była pracownikiem służby zdrowia, niezwykle cenionym, pracowitym, a do tego przesympatycznym. Dodatkowo należała do Związków Zawodowych (Branżowych) i pełniła w nich funkcję sekretarza. Z tego powodu znajdowała się pod szczególną ochroną przez rozwiązaniem z nią stosunku pracy.
Na skutek konfliktu z przedstawicielem pracodawcy przestała się układać bardzo dobra dotychczas współpraca powódki. Powódka wielokrotnie była wzywana do K. na rozmowy (niekonstruktywne), które wyprowadzały ją z równowagi, gdzie po ich zakończeniu była bardzo zdenerwowana lub płakała. Zdarzało się, że K. wielokrotnie zmieniał decyzje, nie informując o tym powódki, w wyniku czego powódka nie mogła wykonać zmienionego polecenia.
Powódka była w organach założycielskich, a następnie pełniła funkcje w Związku Zawodowym Branżowym – jednym z dwóch działających u pracodawcy. Wielokrotnie stawała w obronie praw pracowników niższego szczebla, w związku z czym postawa i zachowanie przełożonego w stosunku do jej osoby były skutkiem niezadowolenia z działalności związkowej powódki.
Związek Zawodowy PWMW, którego członkiem była powódka, był lekceważąco traktowany przez przedstawiciela pracodawcy, członkami tego związku zawodowego byli pracownicy niższego szczebla, w tym salowe. Członkowie zarządu związku zawodowego obawiali się szefa. Powódka niejednokrotnie w trakcie prowadzonych rozmów z Przewodniczącym Zarządu Okręgu NSZZ Pracowników Wojska Marynarki Wojennej RR wskazywała na naciski psychiczne, dyskryminowanie w środowisku pracy w związku z działalnością w związkach zawodowych. Przedstawiciel pracodawcy WŻ był niezadowolony z działalności związkowej powódki, czemu dawał wyraz w lekceważącym jej traktowaniu.
Pani Zenobia, w związku ze swoją działalnością była coraz gorzej traktowana i coraz częściej stawiano jej różnorodne nieprawdziwe zarzuty. Nie była wysyłana na szkolenia, przydzielano jej najgorsze obowiązki służbowe, których ze względu na obciążenia wiekowe, bądź zdrowotne nie mogła wykonywać. Odmowa, nawet uzasadniona wywoływała u pracodawcy jedynie dalsze represje. W końcu powódka została zwolniona z pracy, mimo znajdowania się pod ochroną związkową i z uwagi na wiek przedemerytalny.
Z moją pomocą odwołała się do Sądu, który po wnikliwym rozpoznaniu sprawy uznał zasadność powództwa i nie tylko zasądził odszkodowanie za niezgodne z prawem rozwiązanie umowy o pracę, ale również zasądził żądaną kwotę tytułem odszkodowania za naruszenie zasad równego traktowania w zatrudnieniu. Byłyśmy obie bardzo szczęśliwe 🙂
Zgodnie z Kodeksem pracy, art. 18 [3a] pracownicy powinni być równo traktowani w zakresie nawiązania i rozwiązania stosunku pracy, warunków zatrudnienia, awansowania oraz dostępu do szkolenia w celu podnoszenia kwalifikacji zawodowych, w szczególności bez względu na płeć, wiek, niepełnosprawność, rasę, religię, narodowość, przekonania polityczne, przynależność związkową, pochodzenie etniczne, wyznanie, orientację seksualną, a także bez względu na zatrudnienie na czas określony lub nieokreślony albo w pełnym lub w niepełnym wymiarze czasu pracy. Równe traktowanie w zatrudnieniu oznacza niedyskryminowanie w jakikolwiek sposób, bezpośrednio lub pośrednio, z przyczyn określonych powyżej. Te przyczyny to tzw. kryteria dyskryminacji bądź jej kwalifikanty. Zawsze, przy zarzucie doświadczania dyskryminacji niezbędne jest nazwanie przyczyny, z której jesteśmy nierówno traktowani.
Dyskryminowanie bezpośrednie istnieje wtedy, gdy pracownik z jednej lub z kilku przyczyn określonych wyżej, był, jest lub mógłby być traktowany w porównywalnej sytuacji mniej korzystnie niż inni pracownicy. Mniej korzystne traktowanie może być badane również w oparciu o subiektywne odczucia osoby pokrzywdzonej.
Przy dyskryminacji mamy do czynienia z tzw. odwróconym ciężarem dowodu, co oznacza, że to pracodawca musi udowodnić, że nie traktował pracownika inaczej aniżeli pozostałych pracowników.
W sprawie Pani Zenobii pracodawca nie sprostał temu obowiązkowi. Dopisali świadkowie oraz dokumenty, które Pani Zenobia zbierała.
{ 0 komentarze… dodaj teraz swój }