Dzisiaj kolejna część wywiadu z Panią Urszulą Sierżant, która wygrała sprawę o zadośćuczynienie w związku z mobbingiem. Pani Ula zgodziła się podzielić z Wami swoimi doświadczeniami.
W tej części rozmawiałyśmy o postępowaniu sądowym, przez jakie przeszła Pani Urszula.
Z częścią 1 wywiadu możesz zapoznać się tutaj.
Jak szukała Pani pełnomocnika do prowadzenia swojej sprawy?
Pełnomocnika do prowadzenia swojej sprawy szukałam poprzez Stowarzyszenie Antymobbingowe, które realizowało wówczas projekt bezpłatnej pomocy prawnej.
Co było wówczas dla Pani ważne?
Istotne było to, aby instytucja Sądu nazwała działania dyrektorki i przerwała zło, jakiego doświadczałam.
Czy koszty reprezentacji, jakie Pani poniosła były adekwatne do włożonego nakładu pracy?
To koszty prawników, dodatkowych badań prywatnych u psychologa, psychiatry, koszy leczenia u specjalistów ze względu na dolegliwości zdrowotne, koszty leków, koszty przejazdów, utrata finansów wskutek przebywania na zwolnieniu lekarskim. Wreszcie rezygnacja z pracy i przejście na zasiłek kompensacyjny, który wypłacany był tylko ok. 70% przyszłej emerytury oraz koszty związane z utratą czasu- mogłabym wykonywać inne zadania. Korzyść finansowa – zadośćuczynienia – sprawia, że mogę powiedzieć, że wyszłam na zero.
Koszty natomiast psychiczne oraz fizyczne poniesione przeze mnie są niewymiernie ogromne. To utrata zdrowia, napiętnowanie, udowadnianie, że „nie jestem wielbłądem”, utrata pracy w szkole i kontaktu z uczniami, to nerwy napięte do granic możliwości, kilka lat wyjętych z życiorysu, uraz, który pozostanie do końca życia.
Jak ocenia Pani współpracę ze swoimi pełnomocnikami?
Na wysokim poziomie, to oni wierzyli w wygraną bardziej niż ja.
Co było dla Pani najtrudniejsze w trakcie procesu?
W trakcie procesu najtrudniejsze dla mnie było uczestniczenie w rozprawach, byłam zmuszona słuchać jak osoby, które wcześniej były bliskie teraz kłamią. Szokiem zaś była pierwsza opinia biegłych sądowych, w której było pełno sprzeczności ze stanem faktycznym. Np. biegły napisał, że byłam niestabilna emocjonalnie, bo przeżywałam śmierć matki. Tymczasem moja mama żyła. Opinia ta została przyjęta przez Sąd Rejonowy.
Co Pani pomagało wytrwać te najgorsze momenty?
Pomogło mi wsparcie bliskich i moich pełnomocników, którzy byli ze mną na każdym etapie sprawy. Przygotowywali się ze mną, rozmawiali, uczestniczyli w rozprawach i po nich.
Jak radziła sobie Pani pomiędzy rozprawami?
Na szczęście mam wspaniałą rodzinę, wielu przyjaciół z różnych stron kraju i Europy. To oni proponowali mi pracę, zajęcia, które pokazywały mi, że jest inny świat.
Korzystałam też cały czas z konsultacji z psychiatrą.
Jak przygotowywała Pani materiał dowodowy? Jak zbierała Pani dowody do sprawy?
Gromadziłam wszystkie zapiski dotyczące zdarzeń, pisma składałam oficjalnie przez sekretariat, zrobiłam transkrypcje nagrań, itd.
19. Czy miała Pani przygotowane jakieś prywatne opinie psychologa,
bądź psychiatry?
Tak miałam prywatną opinię psychologów i psychiatry.
W Pani sprawie Sąd powołał biegłych sądowych, którzy mieli ocenić związek przyczynowo-skutkowy pomiędzy sytuacjami w pracy a Pani stanem zdrowia oraz wystąpienie rozstroju zdrowia. Jak biegli wykonali swoje zadanie i jak ocenia Pani ich kompetencje?
Badania pierwszego zespołu biegłych były groteskowe – godzinna rozmowa z psychiatrą i test psychologiczny wypełniany na korytarzu. Wnioski biegłych były szokujące i nie mające oparcia w materiale dowodowym. Moi prawnicy złożyli sprzeciw i wykazali wiele nieścisłości i mijania się wniosków biegłych ze stanem faktycznym.
W efekcie badania prywatne wykonane w Instytucie Medycyny pracy im. Prof. J. Nofera oraz badania powołanego przez Sąd Apelacyjny zespołu biegłych wykazały wszelkie sprzeczności.
Sąd Okręgowy w postępowaniu apelacyjnym zmienił wyrok i powołał nowy zespół biegłych. Czy Oni zdołali przywrócić Pani wiarę w sprawiedliwość?
Tak, wtedy nadzieja narodziła się na nowo.
22. Czy biorąc pod uwagę cały przebieg postępowania sądowego zdecydowałaby się Pani ponownie na ten krok?
Uważam, że zrobiłabym to po raz drugi, bo walczyłam o swoją godność, o to, by samej sobie powiedzieć, że walczyłam wykorzystując wszystkie możliwości.
Co chciałaby Pani przekazać innym osobom doświadczającym mobbingu?
Notujecie każde zdarzenie: data, godzina, opis, co wam to zrobiło, jak reagowali inni, posługujcie się pismami – nic na „twarz”. Nazywajcie zachowanie mobbera i mówcie mu o tym wprost, opowiadajcie innym o każdym zachowaniu mobbera wobec was. Ponadto konsultujcie się z lekarzami i prowadźcie dokumentację medyczną, nagrywajcie, zwracajcie się do wszystkich organizacji i instytucji – pismami, sięgajcie po porady prawników, korzystajcie ze wsparcia psychologicznego.
Jest Pani coachem i prowadzi Pani terapię z osobami mającymi różne problemy dnia codziennego. A jak powinna wyglądać terapia osób doświadczających mobbingu?
Ofiara potrzebuje wysłuchania, potwierdzenia, że to co przeżywa jest realne, że doznała krzywdy. Najmniej potrzebuje rad typu: dasz radę, pochyl głowę, nie przejmuj się tak bardzo, itp.
Potrzebuje zrozumienia, nazwania tego co może zrobić, co jest w zasięgu jej możliwości. Decyzja leży po jej stronie. Potrzebuje wzmocnienia, że nie zasłużyła na mobbing (ofiary często biorą winę na siebie, gdybym …) potrzebuje kształtowania zachowań asertywnych i wiele innych.
Na co osoby doświadczające mobbingu powinny zwracać uwagę w codziennych zmaganiach?
Osoby doświadczające mobbingu, w codziennych zmaganiach powinny zwrócić uwagę na asertywność, nazywanie tych zachowań i informowanie otoczenia czego doświadcza. Na gromadzeniu dokumentacji. Powinna uważnie obserwować organizm i nie bagatelizować symptomów somatycznych. Konsultować się ze specjalistami i prawnikami.
Czy chciałaby się Pani podzielić jakimiś uwagami na temat sprawy i doświadczanych sytuacji?
Nie, na ten moment wystarczy wspomnień. Są bolesne, budzą żywe emocje. To zamknięty rozdział mojego życia.
Czy wyrazi Pani zgodę, aby opublikować Pani wyrok na naszej stronie i blogu?
Tak, wyrażam zgodę na opublikowanie wyroku na stronach internetowych Kancelarii Adwokata i Radcy Prawnego BEDNARCZYK.
Chcę w ten sposób pomóc innym, bo wiem jak bardzo są samotni z tym co przeżywają, wiem jak można poczuć się zagubionym i jakie destrukcyjne myśli tłuką się po głowie.
DZIĘKUJEMY BARDZO PANI ULI 💐.
Na chwilę obecną, nie ma uzasadnienia wyroku Sądu II instancji – Sądu Okręgowego w Gdańsku. Jak tylko się ukaże, zostanie opublikowany na blogu i na stronach Kancelarii.
Zachęcamy do zadawania pytań Pani Uli, a już niedługo wspólny live i inne działania 🙂
{ 0 komentarze… dodaj teraz swój }